Przeczytasz w 2 MIN 30 SEK

Opacka. Opowieść o domu

Również jako:

W pięknym wnętrzu emocji

Tekst: Izabela Zięba

Architekturę, malarstwo i rzeźbę już od czasów starożytnych uważa się za sztuki piękne, czyli zajmujące się pięknem rozumianym jako pozytywne właściwości danego bytu. Te właściwości w przypadku architektury wynikają np. z  doskonałych proporcji budynku, jego harmonii, świetnie dobranych barw czy odpowiedniego oświetlenia. Opisując architekturę, często więc sięgamy do tego samego języka, jakim posługujemy się, żeby opisać obraz czy rzeźbę – zwracamy uwagę na kompozycję, światło, barwę i akcent. Jak pisze, snujący podobne rozważania w swojej książce „Odczuwanie architektury”, Steen Eiler Rasmussen: „Architekt pracuje z formą i bryłą tak samo jak rzeźbiarz, a z kolorem tak samo jak malarz”.

 Z kolei zasadnicza różnica między architekturą a pozostałymi dziedzinami leży w  pojęciu funkcjonalności. Architektura bowiem jest sztuką, ale sztuką użyteczną. I tej użyteczności budynku (w przeciwieństwie np. do artyzmu pociągnięć pędzla na płótnie) nie można zobaczyć – trzeba jej po prostu doświadczyć w codziennym obcowaniu. Właśnie to wydaje się być dla architekta kluczowe, niezależnie od tego, czy mówimy o projekcie domu, muzeum czy dworca kolejowego. 

Istnieje jednak architektura, która już przy pierwszym spotkaniu oszałamia zarówno estetyką, jak i funkcjonalnością. Jakie to uczucie? Jak wejście do wnętrza dzieła sztuki? Jak dotknięcie rzeźby? Spróbujmy opisać to uczucie na przykładzie realizacji mieszkaniowej Opacka, która znajduje się w Oliwie – historycznej dzielnicy Gdańska. 

Kameralny zespół budynków powstał na terenie dawnych pocysterskich ogrodów w  pobliżu (zajmującego 10 hektarów) Parku Oliwskiego – jednego z najbardziej malowniczych terenów zielonych Trójmiasta. 

Zaprojektowane przez Jakuba Bladowskiego (z Roark Studio) bryły czterech trzypiętrowych budynków mieszkalnych, skośne dachy o niewielkim nachyleniu i zastosowane na ostatniej kondygnacji lukarny reinterpretują zabudowę gdańskiej dzielnicy. Dzięki temu pozostają w nie - bywałej harmonii z zastaną przestrzenią. 

Także z oliwskich zastanych zabudowań (np. pobliskiego młyna) zaczerpnięto biały i szary, czyli jasne kolory budynków. Niezwykle efektownie wygląda również miedź, która pokrywa m.in. zadaszenia balkonów. Prosta i funkcjonalna forma zabudowań tego miejsca wpisuje się więc w nastrój miasta, subtelnie sięgając do jego historycznego dziedzictwa.

Spektakl jednoczesnego kroczenia przez przeszłość i  teraźniejszość rozgrywa się także we wnętrzach Opackiej. Ich zaprojektowania podjął się zespół pracowni architektonicznej PB/Studio – Hanna Bialic i Jakub Piórkowski. 

Architektom zależało, żeby wnętrza korespondowały z historycznym otoczeniem i w nowoczesny sposób do niego nawiązywały. Klimat starej Oliwy przeniesiono więc do przestrzeni wspólnych i  klatek schodowych, korzystając z charakterystycznej dla dzielnicy palety barw, a także wysokiej klasy materiałów (takich jak kamień, miedź, drewno orzechowe i wzorzyste szkło). 

Przestrzenie komunikacyjne zdominował szary marmur o regularnych, pionowych podziałach, który zastosowano jako okładzinę ścian. Bardzo mocnym akcentem jest tu pełna balustrada z miedzi – pnąca się w formie wstęgi od parteru po ostatnią kondygnację. Całość pięknie dopełniają portale drzwiowe z drewna orzechowego z miedzianymi detalami. 

Nie sposób nie nawiązać w tym miejscu do korelacji architektury i malarstwa, ponieważ w tych dziedzinach kolor ma ogromny potencjał w kreowaniu wrażeń przestrzennych. Miedziane i  brązowe płaszczyzny we wnętrzach Opackiej ocieplają więc kompozycję złożoną z  wysublimowanej szarości kamienia – niczym ciepły pomarańcz i podbity czerwienią brąz na obrazach Jana Vermeera. Przy tym miedź, starzejąc się, będzie nabierała charakteru, szlachetnej patyny, kontynuując w ten sposób rozpoczętą tu architektoniczną kreację. 

We wnętrzach Opackiej architekci zastosowali materiały o bardzo różnej strukturze – od satynowego wykończenia kamienia i miękkich tkanin po mocno surowe, ziarniste struktury powierzchniowych materiałów. Jednym z tych ostatnich jest fakturowy beton architektoniczny z widocznym kruszywem bazaltowym, o bardzo wyraźnej, chropowatej strukturze. 

Uzyskanie tego niezwykłego efektu było możliwe przez wypłukiwanie wierzchniej warstwy betonowej mieszanki, aż do odsłonięcia kruszywa bazaltowego. Dzięki wielu próbom udało się uzyskać niesamowity wynik – ujarzmić surowość betonu i wypracować oryginalną fakturę, która nawiązuje do wyglądu starych oliwskich budynków. W architekturze wnętrz Opackiej wzrok przykuwa także wiele starannie dopracowanych szczegółów. Dla przykładu, wykonane z ciemnego drewna orzechowego meble nawiązują do umeblowania oliwskich domów. Miedziane żyrandole formą przywołują charakterystyczne piszczałki ze słynnych 200-letnich organów z Archikatedry Oliwskiej. Natomiast kinkiety korespondują z dawnym oświetleniem, montowanym na kolumnach, które podtrzymują sklepienia. 

A jeśli już o świetle mowa, to również ono – będąc jednym z istotniejszych czynników tworzących architekturę – wysuwa się w tej opowieści na jednego z kluczowych bohaterów. Architekci świadomi tego, że mrok i światło, które znajdują się w dynamicznej równowadze, mogą tworzyć wyjątkowy nastrój, mistrzowsko operują tym zestawieniem. Głównie w strefach relaksu i saun, gdzie sztuczne źródła światła budują klimat spokoju i odpoczynku. 

Cudowna gra świetlnych mocy rozgrywa się też na taflach ryflowanego szkła, które nawiązują do katedralnych witraży. Przechodzące przez nie naturalne światło idealnie doświetla wnętrza inwestycji. W tak pieczołowicie urządzonych przestrzeniach nie mogło zabraknąć i sztuki. W części klubowej osiedla Opacka swoje miejsce znalazły więc także nowoczesna rzeźba i płaskorzeźba. Ich autorką jest gdańska rzeźbiarka Aleksandra Józefów. Artystka w swoich pracach korzysta z  silnych, odpornych materiałów (takich jak włókno szklane, żywica akrylowa czy glina), które interpretuje w innowacyjny, a zarazem wrażliwy sposób. 

Stworzenie prac specjalnie dla Opackiej było dla Aleksandry Józefów niemałym wyzwaniem, jednak efekt końcowy przerósł najśmielsze oczekiwania. Trójwymiarowe gliniane bryły idealnie podjęły się subtelnej gry z miejscem i jego mieszkańcami, wywołując estetyczne zachwyty. To piękna kropka nad „i” inwestycji, której architektura nie sprowadza się jedynie do dziedziny inżynieryjno-technicznej. Tak jak jej siostry – rzeźba i malarstwo – architektura sięga tu do głębszych humanistycznych kontekstów.

Wyszukiwarka
Standard MOVE IN
Wykończenie wnętrz

Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Insight Studio
Opowieść o domu
Twórcy Invest Komfort
Zrealizowane inwestycje
O nas
Kontakt