Co czyni dom domem?
Uczynienie domu do zamieszkiwania z materii, którą zamknięto w bryłę na różne sposoby i za pomocą różnych tworzyw – czy to w formie mieszkania w budynku wielorodzinnym, czy też indywidualnego domostwa – jest działaniem tak intymnym jak intymna jest sztuka, jej powstawanie i odbiór. Tak jednak, jak muzyka potrafi przekraczać dźwięk, tak dobra architektura potrafi przekraczać swoją materialną formę. Taki jest proces powstawania architektury przez duże A.
Podstawową próbką tego procesu jest dom. Jak bowiem pisał Gaston Bachelard, francuski filozof nauki i poezji, prawdziwy dom określa topografię naszego intymnego ja. A ta topografia powinna obejmować miejsce na tęsknoty i marzenia, na pamiątki i plany na przyszłość, na dobre i złe nastroje. W zdrowiu i w chorobie.
Pamięć domu rodzinnego towarzyszy nam przez całe życie – jako odniesienie do zmian czy jako sentymentalne wspomnienia, które ponownie chcemy ucieleśnić i włączyć w swoje otoczenie. Cała sztuka, jaką musimy się wykazać jako architekci – działający w różnych skalach, w różnych rozmiarach przestrzeni, która przeznaczona jest nie tyle do mieszkania, ile zamieszkiwania – polega na ukształtowaniu przestrzeni podatnej na oswojenie, czyli udomowienie.
A to udomowienie odbywa się na różnych płaszczyznach. Zarówno komfortu fizycznego, jak i komfortu duchowego, ukształtowania aury, atmosfery. To ostatnie pojęcie, dzięki niemieckiemu filozofowi Gernotowi Böhme, doczekało się już naukowych opracowań w obszarze współczesnej estetyki.
Kiedy jako architekci proponujemy budynki z mieszkaniami, które mogą przechodzić z rąk do rąk, trudno nam wyobrazić sobie przyszłego użytkownika. Łatwiej jest działać, kiedy współpracujemy z konkretnym zleceniodawcą projektu domu, którego możemy o wiele rzeczy zapytać. Właśnie jednak w tej pierwszej sytuacji – kiedy projektant musi uruchomić empatię dla intymności osoby, której znać nie może – jest pole do próby odnalezienia odpowiedzi na ważne pytania.
Co przestrzeń mieszkania (oraz budynku, w którym się ono znajduje, i otoczenia, które mu towarzyszy) będzie szeptać? Kogo będzie zapraszać i przyciągać? Komu będzie dawać wytchnienie? Jak będzie inspirować na przyszłość i pobudzać do twórczego działania?
Czy to trudne pytania? Tak – jak całe tworzenie architektury. Które jednocześnie jest pasjonujące, a także bardzo satysfakcjonujące, kiedy się powiedzie.